"Kiedy koleżanki zaproponowały wspólne wyjście do galerii handlowej, ale wahasz się, bo za pół godziny wracają do domu starszy brat i ojciec. A powinnaś tam być, bo od wczoraj żaden z nich nie miał strzepanej gruchy."
"Kiedy uprzedziłaś, że nie jesteś "taka" i nie całujesz się na pierwszej randce, ale okazało się, że ma dwunastoletnie BMW i chcesz dyskretnie zasugerować, że w drodze wyjątku ma szansę zamoczyć."
"Ach, te postrachy miejskich pubów, które z koleżankami wychodzą zadać weekendowego szyku. A o drugiej w nocy i tak kończą półprzytomne w zapyziałej kamienicy na zarwanej wersalce. Zwykle nadziane na wiotki bolec miejscowego szefa podwórka w opuszczonych do kostek dresach."